Centrum LSCDN

Chełm

Aktualnie znajdujesz się na:

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.
Data publikacji: 25.02.2015
Autor: Jerzy Masłowski

Edward Woll „Gruby” – komendant chełmskiego obwodu Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”

Edward Woll - starszy sierżant 7 pułku piechoty Legionów, oficer AK – WiN, Chełmianin z Galicji, który przez okres 2 lat (1945 -1947) kierował antykomunistycznym podziemiem w obwodzie chełmskim całe swe życie poświęcił Ojczyźnie.

Urodził się 15 lipca 1901 roku w Przemyślu, jako jedyny syn Józefa i Wilhelminy. Brał udział w wojnie z bolszewikami w latach 1919 – 1921. W okresie II PR zawodowy podoficer Wojska Polskiego. Był między innymi instruktorem w Doświadczalnym Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, a następnie służył w stopniu starszego sierżanta w 7 pułku piechoty w Chełmie. Nazwisko jego występuje w wykazie członków sekcji kolarskiej Wojskowego Klubu Sportowego „Garnizon” w Chełmie z kwietnia 1937 roku. Pod pozycją nr 18 czytamy: „ st. sierż. Edward Woll (urodzony 15.07.1901 Przemyśl woj. lwowskie” .

Nie są znane jego losy podczas wojny obronnej 1939 roku.

Przeszłość z okresu okupacji niemieckiej znana jest jedynie na podstawie oświadczenia złożonego przez oficerem MPB w marcu 1947 roku. Znając na podstawie relacji podwładnych charakter „Grubego” (niezwykle ostrożny i tajemniczy) należy sądzić, że wpisał do oświadczenia tylko te fragmenty swojej konspiracyjnej przeszłości, które były powszechnie znane i nie mogły zaszkodzić nikomu z przełożonych i podwładnych. Jest to i tak życiorys niezwykły, a pamiętać należy, że E. Woll był w latach okupacji niemieckiej dojrzałym 40 – letnim mężczyzną. Niewątpliwym ułatwieniem jego konspiracyjnej działalności był fakt, że nie założył rodziny i jako osoba samotna ( najbliżsi krewni przebywali w Przemyślu) mógł całkowicie poświęcić się walce z okupantem.

Po uniknięciu niewoli niemieckiej i sowieckiej w pierwszych miesiącach okupacji znalazł się w Lublinie – przebywał prawdopodobnie u swojej siostry Wiktorii Woll, która była kierowniczką szkoły podstawowej. Już w początkach listopada 1939 roku złożył przysięgę i zaangażował się w działalność podziemia antyniemieckiego w strukturach Służby Zwycięstwu Polski, gdzie do września 1941 roku pełnił funkcje łącznika komendy miasta Lublin.

W październiku 1941 roku zgłosił się do odtworzonych w jesieni 1939 w konspiracji w Warszawie struktur 7 pułku piechoty, wówczas już podporządkowanych dowództwu ZWZ. Do grudnia 1943 roku pozostawał w dyspozycji dowódcy pułku majora Stanisława Babiarza ps. „Gerwazy”, „Gniewosz” , „Wysocki”. („Gruby” w charakterystyczny dla swego postępowania sposób w oświadczeniu wpisał fikcyjne nazwisko dowódcy pułku – major Bielecki, mimo iż wiedział, ze „Wysocki” nie żyje, gdyż przed nazwiskiem wstawił literki: śp. Major Babiarz zmarł w 1947 roku.).

Z oświadczenia „Grubego” niestety nic nie możemy dowiedzieć się o jego dalszych okupacyjnych losach. Cały okres 1944 roku, wraz z Powstaniem Warszawskim zamknął jednym lakonicznym zdaniem: „Od 12. 1943 w obwodzie Warszawa i okres „Burzy” – kwatermistrz”.

Nie udało się również ustalić jego losów i działalności konspiracyjnej w pierwszych miesiącach okupacji sowieckiej. W nieznanych okolicznościach pojawił się w Chełmie wczesną wiosną 1945 roku i objął funkcję zastępcy komendanta obwodu chełmskiego Armii Krajowej (mimo formalnego rozwiązania AK w styczniu 1945 roku chełmskie struktury nadal używały tej nazwy). Po śmierci „Bułata” został komendantem obwodu Delegatury Sił Zbrojnych, a następnie Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. W „Oświadczeniu z ujawnienia” podaje, że miało to miejsce w czerwcu 1945 roku, jednak wiele poszlak wskazuje na to, że został komendantem obwodu wcześniej – już w połowie kwietnia. W marcu został ranny, zatrzymany, a następnie zamordowany w chełmskim UB jego poprzednik por. Jerzy Neyman „Bułat”, „Boryna” . Zapewne niedługo po jego śmierci inspektor chełmski funkcję komendanta obwodu powierzył „Grubemu”. Nie udało się niestety ustalić jaki posiadał wówczas stopień wojskowy – sadzić należy, że co najmniej porucznika. W jednym z pism Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie z marca 1946 roku czytamy: „Gruby (…) obecnie w randze majora„.

Po objęciu funkcji komendanta obwodu zamieszkał w Chełmie przy ulicy Obłońskiej, gdzie również mieli swoje kwatery inspektor Inspektoratu Chełm Józef Gniewkowski „Sambor” i jego adiutant Jan Małek „Zawada”, a następnie przy ulicy Trubakowskiej 5. Pod nazwiskiem Edward Wesołowski otrzymał fikcyjne zatrudnienie w Spółdzielni „Rolnik” i rozpoczął organizowanie niemal od nowa struktur komendy obwodu i sieci konspiracji w poszczególnych rejonach.

Z dawnej komendy obwodu w Chełmie pozostali jedynie oficer wywiadu Aleksander Artymko „Koleś” (również przedwojenny podoficer zawodowy WP) i kwatermistrz – dawny kolega ze szkoły w Przemyślu, a wówczas właściciel składu aptecznego w Chełmie Stanisław Rokitowski „Per”. Na nich i mianowanym w maju swoim zastępcy Józefie Drzymale „Karolu” oparł dalszą pracę organizacyjną.

A sytuacja w obwodzie była skomplikowana. W tym czasie z pięciu dawnych rejonów obwodu obsadzone były jedynie dwa. W pozostałych wywózki na Sybir i ciągłe aresztowania spowodowały niemal całkowity zanik działalności konspiracyjnej. Z dwóch istniejących rejonów sytuacja w miarę klarowna była jedynie w rejonie Świerże – Bukowa, gdzie dzięki wyjątkowym umiejętnościom konspiracyjnym komendanta rejonu J. Drzymały „Karola” (pełnił tą funkcję nieprzerwanie od wiosny 1944 roku) udało się zachować podstawowe struktury konspiracji.

W rejonie Wojsławice – Rakołupy – Krzywiczki ówczesny komendant rejonu Stanisław Sekuła „Sokół”, zarazem dowódca oddziału partyzanckiego był całkowicie zdekonspirowany, a do tego jeszcze, po śmierci „Bułata”, który był jego przełożonym jeszcze w 27 Wołyńskiej Dywizji AK niezbyt chętnie chciał uznać zwierzchnictwo nowego komendanta odwodu. Podobne problemy były z dowódcą innego oddziału partyzanckiego w tym rejonie Stanisławem Kulikiem „Tarzanem”, który czuł się bardziej związany z konspirację hrubieszowską niż chełmską.

Sytuacje w obwodzie komplikował jeszcze bardziej fakt istnienia silnych struktur podziemia narodowego i oddziałów zbrojnych NSZ, do których chętnie wstępowali zagrożeni aresztowaniem prze UB i pozbawieni dowódców byli akowcy. Wzajemna niechęć i brak współdziałania pomiędzy strukturami poakowskimi i narodowymi, a także operowanie na tym samym terenie dwóch oddziałów zbrojnych dowodzonych przez ludzi o tym samym pseudonimie „Sokół” (oddział poakowski – Stanisław Sekuła i oddział NSZ – Bolesław Skulimowski) były zręcznie wykorzystywane przez komunistów, do przeprowadzania prowokacyjnych akcji oddziału pozorowanego UB i MO z Chełma, który rabując miejscową ludność raz podawał się za oddział „Sokoła” z AK, a innym razem „Sokoła” z NSZ. W tej sytuacji „Gruby” błyskawicznie podjął decyzję o zmianie komendanta rejonu i reorganizacji oddziałów „Sokoła” i „Tarzana”. Nowym komendantem mianował por. Henryka Lewczuka „Młota„, który uporządkował rejon, zbudował trwałe struktury konspiracji terenowej i luźne dotychczas grupy partyzanckie przekształcił w jeden umundurowany i doskonale uzbrojony oddział. zbrojny.

Jedną z ważniejszych decyzji „Grubego” w pierwszym okresie działalności w obwodzie chełmskim było wydanie komendantom rejonów rozkazu likwidacji szerzącego się masowo w tym czasie bandytyzmu, złodziejstwa i bimbrownictwa. Zarówno „Młot” jak i „Karol” wykonali to zadanie bardzo sumiennie – miejscowa ludność w nich, a nie komunistach zobaczyła swoich obrońców i legalną polską władzę. Stad funkcjonariusze NKWD i UB przez okres niemal 2 lat byli bezsilni i mimo podejmowania skomplikowanych operacji nie mogli zlikwidować ani struktur terenowych ani oddziału „Młota”.

W dość krótkim czasie „Grubemu” udało się też mianować komendanta rejonu III (Gm. Staw) miejscowego nauczyciela Aleksandra Janczałę „Starego”. Rejon ten jednak pozostał w stanie szkieletowym i nie rozwinął takiej działalności jak I i II. Ze względu na trudności kadrowe i organizacyjne opiekę nad pozostałymi rejonami „Gruby” powierzył najbardziej sprawnemu organizacyjnie „Młotowi” i tak pozostało aż do ujawnienia.

Ważną rolę przypisywał „Gruby” działaniom wywiadowczym i propagandowym podziemia. Komendanci rejonów zobowiązani byli do składania miesięcznych szczegółowych sprawozdań. Na polecenie okręgu lubelskiego sporządzono szczegółową listę strat osobowych za okupacji sowieckiej. Zachowana do dziś stanowi cenne źródło wiedzy o zbrodniach NKWD i UB w 1944 i 1945 roku dokonanych na mieszkańcach ziemi chełmskiej.

Obwód nie posiadał własnej drukarni – korzystano z prasy wydawanej przez okręg lubelski, niektóre ważne materiały propagandowe przepisywano na maszynie.

Polecił też komendantom rejonu I i II zorganizowanie komórek legalizacyjnych – pieczątki urzędów gmin, druki zaświadczeń, przepustek i dowodów osobistych w celu wystawiania odpowiednich dokumentów członkom konspiracji, a także ludziom zagrożonym aresztowaniem i chcącym pod fałszywym nazwiskiem opuścić teren powiatu chełmskiego.

E. Woll przez okres od wiosny 1945 roku do jesieni 1946 roku stale przebywał w Chełmie. Od czasu do czasu wyjeżdżał tylko na inspekcje w poszczególnych rejonach. Mimo iż chełmskie UB od listopada posiadało jego w miarę dokładny rysopis i dysponowało nazwiskiem pod jakim się ukrywał był nieuchwytny. Z inspektorem „Samborem” kontaktował się osobiście lub przez łączników inspektoratu. Stały kontakt posiadał ze swoim zastępcą „Karolem”, przez którego najczęściej przekazywał rozkazy, instrukcje, pieniądze i materiały propagandowe do komendantów rejonów. Jego najbardziej zaufanym łącznikiem z terenem był kolejarz Adam Pawliszczuk „Kwas”.

W listopadzie 1945 roku UB zatrzymało jednego z żołnierzy oddziału „Mota” Jerzego Biegalskiego „Skośnego”, który zeznał, że dwa razy widział komendanta obwodu „Grubego” na odprawie u „Młota” w Putnowicach Górnych pod Wojsławicami. Jego wygląd opisał następująco: „jest średniego wzrostu, na twarzy okrągły, szatyn, włosy bujne do góry uczesane. Chodzi przeważnie w granatowym garniturze i pantoflach”. „Skośny” przekazał też ubekom cenna informację, że „Gruby” pracuje w „Rolniku”. Mimo natychmiastowej akcji, UB nie udało się go zatrzymać Wymknął się również z ubeckiej zasadzki zastawionej na niego podczas aresztowania członków komendy obwodu we wrześniu 1946 roku. Dopiero wówczas opuścił Chełm i wyjechał do Torunia, gdzie zatrzymał się u swojej znajomej Heleny Gryszkiewicz. Z „Karolem”, któremu zostawił upoważnienia do kierowania obwodem kontaktował się za pomocą łączniczek. Z chełmskim inspektoratem WiN kontaktował się osobiście – inspektor „Sambor” przebywał w tym czasie w Bydgoszczy lub za pośrednictwem struktur konspiracyjnych w Warszawie.

Jedną z najbardziej spektakularnych akcji chełmskiego podziemia – rozbicie siedziby PUBP w Hrubieszowie i uwolnienie więzionych tam konspiratorów w maju 1946 roku oddział „Młota” wykonał na osobisty rozkaz „Grubego”, który wcześniej uzgodnił jej wykonanie z komendantem obwodu hrubieszowskiego Wacławem Dąbrowskim „Azją”. Charakterystyczne dla jego postępowania było to, że nie brał udziału w rozmowach z Ukraińcami z UPA w sprawie wspólnego ataku na Hrubieszów, a „Młotowi” polecił ograniczyć się tylko do uzgodnienia technicznych warunków ataku, bez wchodzenia w jakiekolwiek inne układy z UPA. Zaakceptował też warunek „Młota”, że we wspólnej z UPA akcji na Hrubieszów wezmą udział tylko ochotnicy spośród żołnierzy oddziału.

Nie wziął też udziału w spotkaniu z angielskim dziennikarzem Derkiem Selbym w sierpniu 1946 roku we Władzinie, mimo iż to podległy mu oddział „Młota” stanowił wizytówkę lubelskiej konspiracji antykomunistycznej.

Z zeznań aresztowanych po rozbiciu mikołajczykowskiego PSL działaczy ludowych wynika, ze co najmniej 2 razy „Gruby” spotkał się z władzami powiatowymi PSL. Miało to miejsce zapewne w okresie walki propagandowej przed referendum w czerwcu 1946 roku.

W grudniu 1946 roku przysłał do „Karola” pismo z instrukcją jak należy prowadzić prace propagandowe przez wyborami do sejmu i wyjaśniające, że praca w konspiracji trwa do wyborów. Echa tego rozkazu wyraźnie widoczne są w instrukcji „Młota” skierowanej do dowódców placówek i plutonów z 1 stycznia 1947 roku. Czytamy w niej: „Niniejszym polecam by na terenie kompanii tj. gminy na każdą wioskę czy też kolonię (w niezorganizowanych miejscowościach również) wyznaczyć 2-3 ludzi, którzy by rozkolportowali ulotki jakie się wkrótce ukażą. Polecenie powyższe szybko i sprawnie wykonać. D-ca 1 placówki winien objąć teren rejowiecki. D-ca 2 placówki teren krasnostawski. Zachować powagę i spokój przedwyborczy, uświadamiać ludzi o wielkim znaczeniu jakie będzie posiadał wynik wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Nie należy dawać wiary wszystkim tym niecnym oszczerstwom jakie rzuca propaganda na mój oddział. Dowódcy plutonów muszą szybko i sprawnie dawać znać o ruchach UB, MO i wojska w terenie. Podaję do waszej wiadomości, że z faktem wyborów łączy się koniec naszej ciężkiej pracy, dlatego też w tej końcowej fazie winniśmy wykazać duży hart ducha i dobrej woli”.

Ostatni rozkaz „Grubego” dotarł do chełmskiego obwodu w początkach marca 1947 roku. Przywiozła go z Bydgoszczy łączniczka Irena Buczeniewska „Matula”. Zawierał polecenie ujawnienia się. Na jego podstawie 16 marca w Chełmie ujawnił się zastępca „Grubego” „Karol” i część podległych mu ludzi z II rejonu. Równolegle w Wojsławicach ujawnił „Młot” i jego ludzie z oddziału i struktur terenowych. Zarówno „Karol” jak i „Młot” nie zdali archiwów ani też nie podali szczegółowych spisów konspiratorów. Ludzie nie zdekonspirowani lub obawiający się o własne bezpieczeństwo, mimo ewentualnego ujawnienia, otrzymali fałszywe dokumenty i opuścili teren obwodu.

E. Woll zdecydował się na ujawnienie się w Warszawie wobec funkcjonariuszy departamentu III MBP. Dokonał tego aktu 22 marca 1947 roku wraz z inspektorem chełmskim „Samborem” i jego zastępcą „Zawadą”. Ujawnienie w Warszawie chroniło (przynajmniej chwilowo) przed zemstą miejscowych ubeków, a także dawało możliwość bardziej ogólnego opisania prowadzonej w konspiracji działalności. Przedstawiając swoją 2 – letnią działalność na stanowisku komendanta obwodu chełmskiego WiN „Gruby” napisał:

W obwodzie moim było mniej więcej 300 ludzi. Oddziałów leśnych było 2 tj. „Młota” i „Karola”, które się na mój rozkaz ujawniły. Obwód prócz w/w oddziałów miał 4 rejony i po 2 placówki w każdym rejonie. Obwód prócz wyżej wymienionych oddziałów magazynów broni nie posiadał. Poszczególni członkowie posiadali osobista broń. Literaturę otrzymywałem z inspektoratu. W obwodzie drukarni nie było. Obwód archiwum nie posiadał. Obwód miał łączność z drugimi obwodami inspektoratu. W skład obwodu wchodziłem tylko ja i oficer wywiadu ps. „Koleś”, który był aresztowany i następnie zwolniony. Obwód otrzymywał z inspektoratu mniej więcej do 30 tys. złotych miesięcznie, resztę nielegalnie. Obwód mój ograniczał się do pracy propagandowej”.

Całe oświadczenie „Grubego” jest na takim stopniu ogólności, nie pada w nim ani jedno nazwisko – nawet tych co już wcześniej się ujawnili. Podczas ujawnienia w Chełmie znający działalność obwodu miejscowi ubecy takiego oświadczenia zapewne nie przyjęliby. Ujawniając się w Warszawie, gdzie ujawniali się komendanci okręgów i inspektoratów, skromny komendant niewielkiego obwodu z Lubelskiego „Gruby” mógł słusznie liczyć na znikomą dociekliwość przyjmującego oświadczenie ubeka.

Odnośnie danych podanych przez „Grubego” w oświadczeniu – w samym rejonie „Młota” liczbę zaprzysiężonych członków konspiracji w tym czasie chełmscy ubecy oceniali na co najmniej 800. Według relacji „Młota” liczba ta znacznie przekraczała 1000. W tymże rejonie były 4 placówki (gminy), a nie 2 jak podaje „Gruby”.. Archiwum obwodu istniało i zostało w znacznej części przechowane do czasów współczesnych.

Chełmskie UB zainteresowało się ponownie postacią „Grubego” już w 1949 roku. Na prośbę szefa PUBP Bolesława Rycerza Wojewódzki urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie przekazał do Chełma odpis ujawnienia „Grubego” a także ustalił w centrali, że zamieszkuje on w Toruniu przy ulicy Mickiewicza 61m. 16. Dokumenty UB zgromadzone w założonej wówczas „teczce „Grubego”, mimo jej formalnego złożenia do archiwum w 1956 roku świadczą, że miejscowa UB/SB interesowała się jego osobą do polowy lat 70. W 1973 roku lubelscy esbecy zwracali się do centrali z prośbą, że sprawa jest bardzo pilna, za pomocą tzw. karty E 14 o ustalenie aktualnego adresu zamieszkania. Dopiero odpowiedź udzielona przez MSW, że Edward Woll zmarł w Toruniu 15 listopada 1968 roku (akt zgonu 997/4 USC Toruń) spowodowała zamknięcie teczki. Nie całkiem jednak, bo w 1978 roku funkcjonariusz SB Niezgoda po jej przejrzeniu opracował tajna notatkę dotycząca działalności „Grubego” w chełmskiej konspiracji. Zmikrofilmowane dokumenty przetrwały do dziś i są świadectwem dokonań tego niezwykłego i zupełnie w Chełmie zapomnianego człowieka.

Zdjęcia „Grubego” z lat 50  - 60 XX wieku pochodzą ze zbiorów jego syna chrzestnego Jana Buratyńskiego z Torunia, któremu za ich udostępnienie i istotne uzupełnienia w biogramie E. Wolla składam serdeczne podziękowania. Są to chyba jedyne zachowane do dziś zdjęcia „Grubego”.

                                                                                           Jerzy Masłowski

Opcje strony

do góry